fbpx

Żeby błyskać lampą w plenerze konieczny jest tryb HSS co z kolei wiąże się z inwestycją w drogą lampę błyskową. Tak uważa wiele osób przez co mocno ogranicza swoje możliwości od posiadanego sprzętu. Jednak czy droga lampa z HSS to jedyny sposób na fotografowanie z błyskiem w plenerze? Oczywiście, że nie! W tym artykule przedstawię mój sposób na budżetowy strobing w plenerze. 


CZEGO DOWIESZ SIĘ Z TEGO MATERIAŁU?
– jak dobrać budżetowy ale dobry sprzęt do strobingu,
– jak zaplanować taką sesję,
– jak ustawić sprzęt,
– jak dobrać parametry ekspozycji,
– na co trzeba uważać i o czym pamiętać.

Mój sposób na tanie błyskanie przedstawię na przykładzie sesji zdjęciowej, którą wykonałem z Mateuszem na potrzeby Klimatycznych presetów & Praktycznych lekcji. W ten sposób najłatwiej będzie mi przedstawić każdy szczegół oraz opowiedzieć o samym fotografowaniu.

Zanim rozpoczniemy, kilka słów teorii. Co to jest to całe HSS?

TRYB HSS

Jest to synchronizacja błysku z krótkimi czasami naświetlania – High Speed Sync
Polega to na tym, że lampy bez tego trybu synchronizują się z aparatami fotograficznymi do określonego czasu. Zazwyczaj najkrótszym czasem jest 1/200s-1/250s. Po przekroczeniu tej wartości na fotografiach widoczna będzie migawka (czarny pasek na zdjęciach).

HSS (High Speed Sync) pozwala nam na błyskanie z krótkimi czasami naświetlania, niestety kosztem mocy lampy. Ale tak czy inaczej, cel jest osiągnięty i jeżeli zrekompensujemy straty podniesieniem mocy flasha uzyskamy bardzo dobre efekty.

BRAK HSS

Lampy z HSS kosztują sporo, są znacznie droższe od tych, które są pozbawione tej opcji.

W przypadku tej sesji zdjęciowej mieliśmy sporo się przemieszczać na nogach co spowodowało, że nie miałem ochoty nosić większej lampy plenerowej na plecach. Wolałem postawić na lampę reporterską. Jednak żadna z moich “reporterek” nie ma HSS więc musiałem przemyśleć działania.

Podstawą jest świadomość, że jestem zmuszony użyć czasu naświetlania maksymalnie wynoszącego 1/200s. Wówczas matryca zarejestruje błysk a na zdjęciu nie pojawi się migawka.

PLANOWANIE SESJI

Zacznijmy od samego początku. Wychodzę z założenia, że praktycznie każdą sesję zdjęciową trzeba zaplanować i odpowiednio przemyśleć. Dlatego też mamy wpływ o jakiej porze dnia będziemy fotografować i możemy dostosować ją do naszych potrzeb.

Tak było właśnie w przypadku sesji z Mateuszem. Wiedziałem, że będę chciał fotografować z użyciem reporterskiej lampy błyskowej, dlatego umówiłem się z nim na późne popołudnie, wówczas miałem gwarancję, że będę robił zdjęcia wtedy kiedy światło będzie łagodne i  z każdą chwilą będzie go mniej.

To przemyślane działanie dopasowane do wykorzystania lampy błyskowej bez trybu HSS. Wówczas mam gwarancję, że światła w otoczeniu będzie na tyle mało, że bez problemu wystarczy mi czas naświetlania 1/200s oraz będę w stanie wykorzystać niską przysłonę.

POGODA

Idealną pogodą na fotografowanie z użyciem lampy błyskowej bez HSS jest pochmurny dzień. Wówczas światła jest znacznie mniej ponieważ jest ono filtrowane przez chmury. Więc teoretycznie, im bardziej ponury dzień, tym lepiej.

Wówczas jest po prostu znacznie mniej światła co sprzyja dłuższym czasom naświetlania, które są nam w tym przypadku tak potrzebne.

Jednak planując zdjęcia, nie zawsze mamy tyle szczęścia, że wstrzelimy się w pochmurny i ponury dzień. Wiem, wiem, brzmi to trochę dziwnie bo każdy marzy o pięknym słonecznym dniu na zdjęcia. Jednak w przypadku takiego błyskania jest zupełnie na odwrót. Wracając do tematu, jeżeli trafimy na słoneczny dzień to oczywiście nic straconego.

Nie mniej jednak, fotografowanie trzeba zacząć dość późno, najlepiej dopiero wtedy, kiedy powoli zacznie się ściemniać. Wówczas światła zrobi się znacznie mniej co znacząco wpłynie na dłuższe czasy oraz pozwoli zastosować niską przysłonę.

JAKI SPRZĘT WYBRAŁEM?

Teraz czas powiedzieć co nieco o sprzęcie jaki przygotowałem do fotografowania. Tak jak już wspomniałem, mieliśmy sporo się przemieszczać, przez co chciałem aby całość była możliwie najbardziej kompaktowa i praktyczna.

LAMPA BŁYSKOWA – YONGNUO 560 III

Zacznijmy od podstawy, czyli lampy błyskowej. W plecaku mam kilka różnych błyskotek ale jako, że żadna z nich nie ma trybu HSS to postawiłem na najtańszą z nich. Model nie miał tutaj absolutnie znaczenia z racji tego, że wszystkie te, które posiadam mają podobną moc.

To lampa, którą bardzo często wykorzystuję do moich sesji zdjęciowych, jest mała, lekka i bardzo intuicyjna a w dodatku niezawodna.

Kilka informacji na temat lampy:

  • Temperatura barwowa: 5600 K
  • Czas trwania błysku: 1/800s – 1/20000s
  • Moc błysku / regulacja: Full, 1/2, 1/4, 1/8, 1/16, 1/32, 1/64, 1/128
  • Dostępne tryby pracy: M -manualny oraz S1, S2 wyzwalany przez fotocelę ( S2 z pominięciem przedbłysków pomiarowych )
  • Liczba przewodnia (GN): 58
  • Liczba błysków: 100-1500, z nowymi bateriami alkalicznymi AA
  • Czas ładowania: do 3s
  • Wymiary: 60x190x78 mm
  • Waga: 350 g (bez zasilania)

Najlepsze jest to, że kosztuje ona około 250zł. Jak na lampy błyskowe to naprawdę śmieszna cena.

WYZWALACZE RADIOWE – YONGNUO 622

Lampę trzeba jakoś zdalnie wyzwolić. Nie wyobrażam sobie w naszych czasach biegać z lampą na kablu. Najprostszym i najwygodniejszym rozwiązaniem jest skorzystanie z wyzwalaczy radiowych.

Lampa YN 560 III ma wbudowany odbiornik do wyzwalaczy YN RF-602 i 603 jednak ja już dawno zmieniłem je na nowszy, lepszy model YN 622.

Więc na dobrą sprawę, jeżeli kompletujesz swój zestaw, możesz nawet kupić jeden wyzwalacz YN RF 602 lub 603 i samą lampę. To najbardziej budżetowa opcja.

Z racji tego, że mam w plecaku tytułowe wyzwalacze to podpiąłem jeden do lampy a drugi do sanek aparatu i w ten sposób wyzwalałem lampę.

MODYFIKATOR ŚWIATŁA – PARASOLKO-SOFTBOX

To jeden z moich ulubionych przenośnych modyfikatorów światła. Jego niesamowitą zaletą jest fakt, że składa się tak jak parasolka, przez co mieści się dosłownie wszędzie.

Poza tym, daje dobre, miękkie światło, które w plenerze sprawdza się wyśmienicie.

W studio zapewne nie używałbym tego modyfikatora z racji dużego rozproszenia światła jednak na plener to idealne rozwiązanie.

Nie wyobrażam sobie natomiast stosowania tradycyjnej parasolki otwartej w plenerze, działa ona jak żagiel, który przy pierwszym lepszym podmuchu sprawi, że z lampy wiele nie zostanie.

STATYW

Lampę i modyfikator trzeba na czymś zawiesić więc statyw będzie niezbędnym akcesorium. Oczywiście nie taki, przeznaczony do aparatów (widziałem takie próby) ale taki z przeznaczeniem oświetleniowym.

W tym przypadku zdecydowanie polecam te solidniejsze statywy o większym udźwigu. Mimo, że ton nie będziemy na nim wieszać to jednak im statyw będzie solidniejszy, tym całość będzie pewniej stała w miejscu. Jako optimum uważam maksymalny udźwig około 15kg.

Poza tym warto również w plenerze dociążać statyw. Często kładę na nim plecak ze sprzętem. Niektórzy wykorzystują specjalne worki z piaskiem ale przyznam szczerze, że nie chce mi się ich nosić ze sobą.

JAK ROBIĆ ZDJĘCIA Z LAMPĄ BŁYSKOWĄ?

Sprzęt skompletowany, jednak jak robić zdjęcia z takim zestawem żeby osiągnąć najlepsze rezultaty?

Nie wystarczy włączyć lampy, przełączyć się na tryb automatyczny i zacząć sesję. Trzeba odpowiednio dobrać wszystkie parametry aby osiągnąć najlepsze rezultaty.

PARAMETRY EKSPOZYCJI

Zacznijmy od parametrów ekspozycji. Przede wszystkim na starcie trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie jaki efekt chcemy uzyskać?

W moim przypadku były to zdjęcia z niedoświetlonym tłem (dość mocno) oraz doświetlonym modelem za sprawą lampy błyskowej. Taka koncepcja idealnie pasowała do klimatu sesji oraz modela, który stał przed obiektywem. Już tłumaczę jak krok po kroku osiągnąć taki efekt.

Cały proces wygląda następująco:

  • ustawiam ekspozycję na modelu tak aby zdjęcie było niedoświetlone, pamiętając o tym, że moim maksymalnym czasem jest 1/200s (dlatego fotografowałem późną porą), z racji tego, że światła zastanego było stosunkowo mało mogłem zastosować niską przysłonę co również było moim celem. Dzięki temu uzyskałem efekt rozmycia tła,
  • teraz do całości dodaję lampę błyskową i ustawiam ją pod odpowiednim kątem,
  • moc lampy dobieram tak aby model był idealnie oświetlony.

Takie ustawienie gwarantuje mi kontrastową, efektowną fotografię.

W przypadku tej sesji parametry ekspozycji prezentowały się następująco:

  • Czas naświetlania: 1/125s – 1/200s
  • Przysłona: f/1.8 – f/3.2
  • Czułość ISO: 50 – 100
  • Moc lampy błyskowej: 1/4 – 1/8 mocy
  • Ogniskowa: 35mm i 85mm

W zależności od konkretnych warunków używałem różnych parametrów ale za każdym razem chciałem uzyskać efekt, który opisałem powyżej. Dlatego warto pamiętać, że nie ma co sztywno przenosić parametrów na swoje sesje 1:1, wszystko zależy od konkretnego ujęcia.

USTAWIENIE ŚWIATŁA

Skoro już wszystkie aspekty czysto technicznie mamy za sobą, teraz warto skupić się na odpowiednim ukierunkowaniu światła. Osoby, które regularnie czytają bloga doskonale wiedzą jaki mam styl fotografowania i jakiego rodzaju oświetlenie jest moim ulubionym.

Oczywiście mowa o oświetleniu rembrandtowskim. Jest to światło boczne, w którym 3/4 osoby fotografowanej jest dobrze doświetlona a reszta pozostaje w cieniu.

Takie światło wyśmienicie pasowało do klimatu sesji i samego modela. Nie wyobrażałem sobie tych zdjęć bez jakiegokolwiek cienia. Myślę, że ustawienie światła najlepiej zobrazują zdjęcia zza kulis:

OBRÓBKA ZDJĘĆ

Jak już wspominałem, sesja wykonana została na potrzeby nowej części zestawu “Klimatyczne presety & Praktyczne lekcje” więc nie mogło zdjęcia nie mogły zostać inaczej obrobione jak właśnie przy użyciu nowych ustawień do Lightrooma i Camera RAW.

Zdjęcia podzieliłem na kilka części i każdą z nich wykonałem w innym miejscu i do każdej z nich zastosowałem inne ustawienie. Tak jakby sesja składała się z kilku mniejszych.

Tak prezentują się przykładowe zdjęcia przed i po obróbce:

[twentytwenty]

[/twentytwenty]

 

[twentytwenty]

[/twentytwenty]
[twentytwenty]

[/twentytwenty]

 

-> Kliknij tutaj aby dowiedzieć się więcej: PRESETY & LEKCJE

Link bezpośredni: http://sklep.fotoblysk.com/produkt/presety-lightroom-acr-1/

ZDJĘCIA Z SESJI

Teraz czas na więcej zdjęć z sesji.

 


 

PODSUMOWANIE

Jak widać po efektach, bardzo budżetowym zestawem strobingowym, można osiągnąć wyśmienite rezultaty. Podstawą jest przede wszystkim mądre i przemyślane działanie.

W tym przypadku podstawą było zrealizowanie zdjęć o odpowiedniej porze, w której będzie stosunkowo mało światła. Dzięki temu lampie nie brakło mocy a ekspozycje kadru wykreowałem dokładnie tak jak chciałem.

Wiele osób ma lampy reporterskie ale nawet nie próbuje używać ich na zewnątrz z racji tego, że w świecie fotografii panuje przekonanie, że kompletnie nie sprawdzą się one w plenerze. Mam nadzieję, że po tym artykule sytuacja ulegnie poprawie i takie efekty jak powyżej nie będą dla nikogo problemem.