fbpx

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, mam przyjemność wprowadzić Was w artykuł, który przygotował dla nas Czytelnik bloga – Michał Kufta. Jego fotografie widziałem pierwszy raz na blogowej Tajnej Grupie, wzbudziły one niemały podziw, nie tylko u mnie, ale również wśród pozostałych użytkowników. Po jakimś czasie zaczęliśmy wymieniać się wiadomościami i od słowa, do słowa, doszło do tego, że teraz Michał podzieli się z nami swoją historią, opisze swoje zdjęcia i udzieli kilku porad. 


Oddajmy głos Michałowi 🙂

Michał Kufta Fotografia

Witam wszystkich serdecznie!
Czuję się zaszczycony mogąc zaprezentować się na blogu. Mam nadzieję, że przy okazji opisu swojej przygody z fotografią każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie.

Do niedawna fotografia była moją pasją i sposobem na łatanie dziury w domowym budżecie. Od roku zajmuję się fotografią można powiedzieć, że zawodowo, chociaż sam o sobie nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć, że jestem PRO. Ale może po kolei.

Moje wykształcenie raczej nie ma zbyt wiele wspólnego z fotografią. Ukończyłem studia na kierunku pedagogika resocjalizacyjna. Do zeszłego roku byłem czynnym funkcjonariuszem Służby Więziennej, w której przez ostatnie 4 lata 3 m-ce i 2 dni służyłem w GISW. Obecnie jestem na emeryturze i postanowiłem, że najwyższy czas, aby nadgonić stracone lata i zacząć rozwijać się w fotografii.

Początki

Fotografią, a raczej pstrykaniem zainteresowałem się w 2006 roku, kiedy to po raz pierwszy zobaczyłem kompaktowy aparat cyfrowy o zawrotnej matrycy 2 megapixeli! Nie ważne było, że nie mam o tym zielonego pojęcia. Ważne, że mogłem sobie popstrykać. Wygodnie, szybko i bez obawy ,że film się naświetli”. W międzyczasie dowiadywałem się od znajomych o co chodzi z tym czasem, preselekcją przysłony i jakimś kosmicznie brzmiącym ISO. W końcu, gdy już znałem mniej więcej zależności tych parametrów, zacząłem pstrykać bardziej kreatywnie. Fotografować o rożnych porach dnia i nocy, eksperymentować ze światłem, „polować” z aparatem na zwierzaki itp.

Przełom

W końcu przyszedł przełomowy 2008 rok i moje pierwsze zarobkowe zlecenie. Mój kuzyn wraz z mężem mojej kuzynki (tak, wiem – to skomplikowane) zajmowali się fotografowaniem i videofilmowaniem (jeszcze na VHS) na różnego rodzaju uroczystościach. No i pewnego pięknego dnia pracując we dwóch podpisali trzy umowy na jeden termin !!! Domyślacie się co się wydarzyło? Nie? To Wam to przedstawię. Rano dzwoni telefon i pada pytanie „Michał masz aparat?”. Miałem wtedy kompaktowy aparat cyfrowy Canon A510 (zwykła „małpka”). I tak się właśnie zaczęła przygoda, która trwa do dziś.

Specjalność

Zajmuję się ogólnie fotografią. Od sesji typu „newborn”, poprzez dziecięce, kulinarne, produktowe, sesje zwierząt, lokali, samochodów, koncerty i wiele innych. Jednak główną moją dziedziną jest fotografia ślubna. Najbardziej lubię sesje ślubne i sensualne. Ktoś pomyśli, że to bez sensu. Inny, że jak do wszystkiego to znaczy do niczego, ale ja traktowałem to w fotografii jako kolejne wyzwanie. Zawsze trzeba było dowiedzieć się co w danej dziedzinie jest ważne, a co mniej. Jakie są różnice przy różnych typach zleceń. Strasznie mnie to motywowało do dalszego zgłębiania wiedzy. Osobiście uważam, że bardzo wiele czasu straciłem ucząc się metodą prób i błędów. Powód bardzo prozaiczny – byłem leniwy. Uważałem, że gdy kupię lepszy aparat to będę robić lepsze zdjęcia. Nic bardziej mylnego!!!


Święte słowa! Pewnego razu tak mnie zirytowało podejście niektórych osób, że napisałem na ten temat artykuł. Możecie go przeczytać tutaj:

Aparat, który robi ładne zdjęcia


Warsztaty fotograficzne

Przełom w rozwoju mojego stylu i obróbki fotografii nastąpił dopiero niedawno, bo w zeszłym roku kiedy to zdecydowałem się pojechać na warsztaty. Na moje nieszczęście wybrałem sobie fotografa (Damian Piórko), który jest zaawansowany jeśli chodzi o obróbkę i znajomość zarówno Lightrooma jak i Photoshopa. Wtedy byłem jeszcze laikiem i z obróbki niewiele pojąłem. Następne warsztaty odbyłem pod okiem Alberta Fincha i Łukasza Brodiego Brodali co bardzo mi pomogło w dostrzeganiu wielu rzeczy, szczególnie zwracania uwagi na światło zastane. Następnie wybrałem się do Adama Wawrzyniaka, który w genialny sposób przedstawił mi sposób obróbki. Niedawno odwiedziłem znowu Damiana Piórko i uważam to za strzał w dziesiątkę, bo w końcu pojąłem o co chodzi! Byłem również uczestnikiem „Bajkowego pleneru fotograficznego” w Pałacu Marianny Orańskiej, gdzie poznałem bardzo wartościowych fotografów, z którymi wymieniliśmy się doświadczeniami, m.in. Małgorzata Kuriata, Adrian Adamczak, czy Wacław Szacyło. Polecam każdemu kto się jeszcze zastanawia czy warto jeździć na warsztaty czy plenery – WARTO i nawet trzeba. To bardzo motywuje do bycia lepszym fotografem.

Jeśli chodzi o fotografię ślubną to rewelacyjną inwestycją pod względem obróbki moich zdjęć z fotoreportażu jak i sesji był zakup presetów, m.in. od Michał Kula, czy pakietu Archipelago. Takie presety w bardzo łatwy sposób można modyfikować w zależności od naszych preferencji przez co stajemy się bardziej kreatywni i zaoszczędzamy przy tym czas.

Sprzęt do zdjęć

Po mojej pierwszej komercyjnej przygodzie z Canonem A510 w ręku postanowiłem wejść w ten biznes i zainwestować w lepszy sprzęt. Zakupiłem inny aparat kompaktowy; Panasonic Lumix DMC FZ20 i jakąś starą lampę, której nazwy nawet nie pamiętam. Sam nie wiem jak to wtedy robiłem, że dawałem radę tym aparatem na zleceniach w ciemnych pomieszczeniach. To chyba bardziej zasługa wyrozumiałych klientów, że te zdjęcia się „sprzedawały”. Po około pól roku przyszedł czas na wypasionego Lumixa DMC FZ50! Mając go w rękach uważałem wtedy, że jestem w czołówce światowych fotografów. Teraz jestem o wiele bardziej pokorny.

W końcu pierwsza lustrzanka – Pentax K10D , K20D….i tak poprzez Nikona, Sony i Olympusa doszedłem obecnie do Canona i Lumixa (historia zatoczyła znowu koło).

Obecnie pracuję na 2 Canonach 7D (głównie w studiu) oraz 6D i 5D MkIII. Od niedawna na przekór ogólnemu poglądowi, że aby robić super zdjęcia trzeba wydawać grube pieniądze na sprzęt i najlepiej pełnoklatkowe lustrzanki fotografuję Panasonic Lumix GX7 z matrycą m4/3.

Światło i inspiracje

Podczas sesji staram się nie używać światła sztucznego, ani nawet blend. Przeważnie pracuję podczas zdjęć jednym aparatem i jednym, czasem dwoma obiektywami. Moją zasadą jest „czym mniej (sprzętu), tym więcej (kreatywności)”.

Inspiracją dla mnie podczas realizacji sesji ,czy to ślubnych ,czy to modelek ,modeli są jest film i nastrojowa muzyka filmowa ,bądź instrumentalna. Często ,gdy panuje „chemia” pomiędzy mną ,a modelami nucę jakieś ulubione melodie lub zwyczajnie puszczam muzykę, która wzmaga nastrój. To mi bardzo pomaga. Poza tym uwielbiam styl cinematic look.

Opis moich zdjęć

Sesja rodzinna 10-07-2017 Emil i Maciek „Braciszkowie”

Jedna z moich ostatnich sesji. Miała być ciążowa, a wyszła rodzinna, bo mama przyjechała wraz z mężem i dziećmi…

Zdjęcie wykonałem około 12:40 i nadciągały deszczowe chmury, więc musiałem się spieszyć. Warunki były bardzo korzystne, bo światło słoneczne było rozproszone przez chmury – nie było dużych kontrastów. Nie używałem żadnych modyfikatorów. Balię miałem akurat w bagażniku po jakiejś innej sesji, na której jej nie wykorzystałem. Tu nadarzyła się okazja, więc skorzystałem. To jest jeden z dowodów na to, że w 90% moich zdjęć stawiam na improwizację. Kolory uzyskałem korzystając z darmowej nakładki Nik Collection – Color Efex Pro.

 Parametry ekspozycji i sprzęt:

F/2,2, 1/2500sek, ISO: 200 – Canon 5D MkIII + 85mm f/1,8

 


7-07-2017 „Bajkowy Plener Fotograficzny” Pałac Marianny Orańskiej

Mod: Katarzyna Jasińska przedstawiona przeze mnie jako „Filippa Eilhart” jedna z postaci powieści Andzrzeja Sapkowskiego „Saga o Wiedźminie”

Jak sama nazwa wskazuje zdjęcie popełniłem na spotkaniu plenerowym fotografów i modelek, które organizowało m.in. Studio Black&White oraz Wacław Szacyło. Podczas pleneru można było również za darmo wypożyczyć i przetestować sprzęt firmy Olympus, m.in. najnowszego flagowca OM-D E-M1 II oraz sporo wspaniałych szkieł. Polecam każdemu kto chce wzbogacić swoje doświadczenia oraz portfolio. No i oczywiście nawiązać nowe znajomości…

Jak się pewnie domyślacie nie użyłem żadnego modyfikatora do oświetlenia sceny. Zdjęcie zrobione około godziny 18:00 dlatego też cienie były znacząco wydłużone co dodawało scenie powagi, żeby nie napisać dramaturgii. Kolory uzyskałem w postprodukcji w Lightroomie.

Parametry ekspozycji i sprzęt:

F/2,0, 35mm, 1/640sek, ISO: 50 – Canon 5D MkIII+35mm f/2,0


26-05-2017 sesja ślubna podczas warsztatów u Łukasza Brodiego Brodali w Sulimierzu

Mod: Agnieszka Gomółka i Mateusz (anonimowy)

Zdjęcie wykonałem około godziny 16:30 w bardzo słoneczny i gorący dzień, więc skryliśmy się wewnątrz stodoły, ponieważ praca w upale na słońcu nie należy do przyjemnych. W stodole panowały ostre cienie i wpadały przez szczeliny promienie słoneczne, więc aby nieco rozświetlić modeli za mną otworzyłem olbrzymie wrota, przez które wpadało miękkie światło. Dla uzyskania bardziej widocznych promieni oraz mgły użyliśmy proszkowej gaśnicy samochodowej kierując strumień nieco znad modeli, a dokładniej  Mateusza. Nie używałem żadnych modyfikatorów oraz podczas całej sesji tamtego dnia użyłem bezlusterkowca Lumixa GX7 wraz z jednym obiektywem 20mm f1,7 II (40mm ekw. dla pełnej klatki). Zamysł był mój taki, aby pokazać innym fotografom, że niekoniecznie dobre „lustro” jest konieczne do zrobienia dobrego zdjęcia. Udało się. Tak przy okazji – zanim zdecydujecie się na wzięcie kredytu, bo wyszedł jakiś superaśny aparat to najpierw upewnijcie się, czy całkowicie poznaliście dotychczas używany przez Was sprzęt i jesteście pewni, że tylko sprzętowo jesteście ograniczeni. Pamiętajcie, że wielkości matryc, szybkości klatek na sekundę itp. To często tylko gadżety i/lub chwyty marketingowe.

Parametry ekspozycji i sprzęt:

F/1,7, 20mm, 1/200sek, ISO: 200 Panasonic Lumix DMC-GX7+ 20mm f/1,7 II (plus proszkowa gaśnica samochodowa dla dodania efektu mgły).


04-05-2017 Sesja kobieca Mod: Alina Tyschuk org. Алина Тыщук

Tej sesji raczej długo nie zapomnę. Było bardzo chłodno, wietrznie i padał deszcz. Przyjechałem na umówione miejsce mimo, iż byłem przekonany ,że sesja się nie odbędzie. Myliłem się. Alina pochodzi z Ukrainy i wcześniej miałem okazję pracować z nią podczas sesji w dniu kobiet, którą to zamówiła właścicielka kwiaciarni, w której Alina pracuje… Była zdeterminowana. Tym bardziej, gdy oznajmiłem jej, że w takich warunkach zdjęcia na pewno będą wyjątkowe. Poza deszczem to tak naprawdę miałem ułatwione zadanie, ponieważ nigdzie nie było widać słońca przez co światło było bardzo przyjemne i równe w każdym miejscu. Największą trudnością było złapanie modelki i konia, ponieważ w ogóle się nie dogadywali – Alina nigdy wcześniej nie jeździła konno.
Kolory uzyskałem w Lightroomie oraz w Color Efex Pro. Postać modelki rozjaśniłem nieco w PS ,żeby przykuć uwagę widza od razu na modelce.

Parametry ekspozycji i sprzęt:

F/2,8, 170mm, 1/320sek, ISO: 500 – Canon 6D + Sigma 70-200 f/2,8


20-11-2016 sesja sensualna z Albertem Finchem i Łukaszem Brodim Brodalą

Zdjęcie wykonane podczas warsztatów z Albertem Finchem. Ostre światło wpadało przez częściowo zasłonięte okno, widząc to, poprosiłem modelkę, aby usiadła w ten sposób, aby pas cienia wyszedł jej na oczach co miało podkreślić intymność, tajemniczość. Użyłem jedynie światła zastanego, bez modyfikatorów. Zdjęcie z aparatu było bardziej kontrastowe ,więc w Lightroomie zgasiłem światła i zdjąłem kontrast, przez co teraz jest bardziej nastrojowe.

Parametry ekspozycji i sprzęt:

F/1,8 , 50mm , 1/2500sek , ISO: 500 – Canon 5D MkIII+50 f/1,4


6-05-2017 spontaniczne zdjęcie

Mod: Jagoda Borowiecka „Borówka”

Jagodę sfotografowałem, gdy przyszła jako gość na urodziny swojej koleżanki, do pracowni artystycznej mojej żony, w której ta impreza się odbywała. Jej uroda tak mnie zaintrygowała, że poprosiłem ją o to, żeby mi zapozowała. Nieco wcześniej przeglądałem obrazy Tycjana, więc postanowiłem ją przedstawić w takim właśnie stylu.

Zdjęcie wykonałem w moim kameralnym studiu, które sąsiaduje z pracownią artystyczną mojej żona. Użyłem tutaj tła vinylowego, a jako źródło światła lampy Genesis Reporter 360 oraz Paraboxa 150cm z podwójną płaszczyzną dyfuzyjną, aby światło było jak najbardziej miękkie. Nie jestem wirtuozem w używaniu lamp, ponieważ jak już zapewne zauważyliście lubię naturalne światło. Jednakże, aby być uniwersalnym zamierzam doskonalić się w tym kierunku. Na pewno wybiorę się na kolejne warsztaty pod tym kątem na jesieni tego roku…

Tutaj przymknąłem nieco przysłonę ,aby modelka była jak najbardziej wyraźna i aby ostrość objęła całą twarz, a nie tylko oczy i usta. Oprócz tego bardziej jest widoczne tło, które nadaje nieco elegancji temu zdjęciu. Kolory inspirowane obrazami Tycjana. Osiągnąłem je w Lightroomie oraz w Color Efex Pro.

Parametry ekspozycji i sprzęt:

F/5,6, 75mm, 1/250 sek, ISO: 200 – Canon 7D+Tamron 28-75mm f/2,8


Na koniec

Moja rada dla wszystkich, którzy fotografują, bez względu na to, czy komercyjnie, czy też dla siebie – nie dajcie sobie wmówić, że w fotografii są jakieś zasady, reguły itp.Wiedza jest również ważna jednak fotografia to coś co powinno sprawiać, że człowiek się cieszy, że może coś stworzyć w danej chwili i miejscu, że dzięki temu możemy wracać wspomnieniami do tamtych chwil.

I jeszcze jedno. Bardzo ważne. Uważajcie ze swoją pasją fotografowania, bo ja zwyczajnie nie potrafię bez tego żyć. Moja Rodzina od czasu do czasu gorzko sobie żartuje, że ojca mają dwa razy w roku – tydzień w ferie i dwa tygodnie w wakacje. Reszta czasu należy dla fotografii.