fbpx

W ramach odskoczni, przygotowałem dla Was film, w którym opowiadam kulisy powstawania nowego kursu “Lightroom od A do Z” oraz przedstawiam jego szczegóły. Dowiedzcie się jak wyglądały moje początki w obróbce zdjęć, sprawdźcie jakie elementy zawiera kurs i jak wyglądał cały proces tworzenia szkolenia.

Miłego oglądania 🙂


To również ostatnia szansa na zapis na listę priorytetową kursu. Gwarantuję, że OPŁACA SIĘ tam wpisać 🙂

ZAPISZ SIĘ NA LISTĘ PRIORYTETOWĄ KURSU “LIGHTROOM od A do Z”
Otrzymasz wartościowe bonusy i darmowe materiały!


 

[wysija_form id=”24″]


 

 

 

Transkrypt odcinka

WERSJA TEKSTOWA

Ostatni czas upływa mi pod znakiem pracy nad kursem obróbki zdjęć w Lightroomie. Sporo pracy już za mną. Większość rzeczy jest już gotowych jednak jeszcze ostatnie poprawki przede mną. Tworzeniu kursu towarzyszył cały przemyślany proces, który doprowadził do tego, że szkolenie będzie maksymalnie dopasowane do Waszych potrzeb i tak aby wiedza była do łatwego wdrożenia i zastosowania w praktyce a to wszystko podane w najlepszej formie i jakości. W tym artykule przybliżę Wam co nieco cały proces powstania tych materiałów. 


Zacznijmy od genezy. Kurs nie powstał z dnia na dzień. Jego “narodziny” zostały zapoczątkowane dawno temu. Przenieśmy się zatem 8 lat do tyłu.

 

MÓJ PIERWSZY LIGHTROOM

Jest 2011 rok, mam 18 lat i fotografią interesuję się na poważnie od około roku. Robię zdjęcia, wychodzi mi to całkiem nieźle jednak cały czas czegoś im brakuje. Patrzę na zdjęcia w internecie, czytam poradniki, robię wszystko dokładnie to co autorzy jednak ciągle to nie jest to co mam w głowie.

Wtedy zacząłem szukać informacji o tym jak wyciągnąć ze zdjęcia wszystko to co najlepsze. Okazało się, że receptą na mój problem może okazać się program do obróbki zdjęć, w którym mogę nadać klimat moim fotografiom. Pełny optymizmu, pobieram wersję trail, instaluję, odpalam i… TOTALNE ZAGUBIENIE!

Do czego to wszystko służy? Tyle suwaków, tyle opcji, że sam nie wiem od czego zacząć. Po kilku kliknięciach zamknąłem program bo oprócz rozjaśniania zdjęcia, dodawania kontrastu i zmiany balansu bieli nic nie potrafiłem zrobić.

Oczywiście wróciłem do Lightrooma. Może nie z takim optymizmem jak na początku, jednak pełen chęci i motywacji. Każdego dnia starałem się próbować nowej funkcji sprawdzać jej działanie i próbować się czegoś nauczyć.

Tak mijał dzień za dniem, miesiąc za miesiącem aż w końcu…

PIERWSZE LEPSZE EFEKTY

Po dwóch latach od pierwszego uruchomienia programu stwierdziłem, że coś już tam z niego kumam i nie jest tak źle. Dostrzegli to również odbiorcy moich zdjęć – usłyszałem, że moje zdjęcia wyglądają świetnie i mocno się rozwinąłem. Jednak prawdziwym szokiem i podbudowaniem były momenty kiedy inni fotografowie z o wiele większym stażem i doświadczeniem pytali mnie o tajniki mojej obróbki zdjęć. Kulminacyjny moment był około 4 lat po nauce obróbki. Wówczas przyjąłem pierwszą osobę na indywidualne szkolenie z obróbki zdjęć w Lightroomie. To było niesamowite uczucie – poświęciłem 4 lata na naukę programu, wszystko na zasadzie prób, błędów i długich wieczorów w towarzystwie programu – innej ścieżki wtedy praktycznie nie było.

WRÓĆMY DO TERAŹNIEJSZOŚCI

8 lat od pierwszego odpalenia Lightrooma czuję całkowicie inne uczucie niż wtedy. Odpalając program, wrzucając zdjęcia i zaczynając obróbkę czuję się jakbym wchodził do domu rodzinnego – wiem dokładnie gdzie co jest, jak jest to ułożone i jak tego użyć. Kiedy dłużej się zastanowię, wracają również te wspomnienia, które przedstawiłem powyżej. Piękne uczucie! Jednak z perspektywy czasu wiem, że zacząć teraz jest znacznie łatwiej.

Co mam na myśli? Do tej pory przeszkoliłem z obróbki zdjęć już ponad 300 osób. Widziałem na własne oczy jak te osoby po spędzeniu ze mną kilku godzin lub po przerobieniu moich lekcji osiągają o niebo lepsze efekty a ich zdjęcia nabierają w końcu klimatu. To również świetne uczucie.

Prowadząc bloga, pisząc artykuły, nagrywając filmy o fotografii stwierdziłem, że mogę dać moim odbiorcom czyli właśnie Wam jeszcze więcej. Fizycznie przeszkolić można tylko konkretną liczbę osób a najgorsze jest w tym wszystkim to, że do takich lekcji nie da się wrócić i powtórzyć konkretnego fragmentu.

Tak właśnie narodził się pomysł stworzenia kursów o fotografii, które będą pomagać pasjonatom w robieniu lepszych zdjęć oraz ich obróbce.

W ostatnim roku skupiłem się na obserwowaniu moich odbiorców. Zwracałem uwagę jakie pytania otrzymuję najczęściej, z czym jest największy problem  i wszystko to notowałem. Później wpadłem na pomysł, żeby przeglądać zdjęcia osób, które oglądają moje materiały. Przeprowadziłem przegląd Waszych Fanpage i Instagramów i w ten sposób mogłem dowiedzieć się jakie braki mają moi odbiorcy bo w końcu nie chciałem tworzyć nieprzydatnych materiałów ale takie, które są realnie potrzebne a wręcz niezbędne.

Po takiej analizie zauważyłem jeden podstawowy problem, który pojawiał się u większości pasjonatów fotografii – kiepska obróbka zdjęć!

Niejednokrotnie widziałem dobre zdjęcia, którym brakuje tej kropki nad “i”, podkreślenia klimatu i nadania charakteru, czyli właśnie dobrej obróbki zdjęć. Tak właśnie zrodził się pomysł stworzenia kursu “Lightroom od A do Z”, w którym nauczę kursantów jak zrozumieć ten program, nauczyć się go i w końcu dobrze obrabiać ich fotografie.

SZKIC KURSU

Zacząłem od wyznaczenia sobie kilku ważnych zasad. Przede wszystkim nie chciałem tworzyć kursu, który będzie zaprojektowany przeze mnie samego. Chciałem wdrożyć w to wszystko Was, moich odbiorców. W końcu to dla Was tworzę szkolenie i to im chcę przekazać to czego potrzebują. Na wstępie wypisałem wszystkie pytania jakie kiedykolwiek dostałem o obróbce zdjęć (tak, mam zapisane większość pytań, które dostaję, nie pytajcie ile stron to zajmuje). Zatem pierwsze istotne zagadnienia miałem już wypisane. Jednak to za mało. W końcu nie każdy odbiorca do mnie pisze z jakimś pytaniem.

Postanowiłem zatem pytać Was w moich filmach, postach na Facebooku czy Instagramie o to jakie macie problemy z obróbką zdjęć, czego potrzebujecie się dowiedzieć, z czym sobie nie radzicie i jak mogę Wam w tej kwestii pomóc. Na tej podstawie nie tylko stworzyłem szereg zagadnień kursu ale również nagrałem filmy na mój kanał, w których przedstawiłem odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania.

Takie podejście gwarantuje mi to, że kurs nie będzie mijał się z celem ale będzie precyzyjnie odpowiadał na Wasze potrzeby co było dla mnie absolutnie najważniejszym założeniem. Przecież nie robię tego, żeby nauczyć siebie tylko Was 🙂

W między czasie również otworzyłem zapisy na listę priorytetową kursu. Tam również sporo dyskutowałem z osobami, które są zainteresowane tym kursem. Stworzyłem nawet ankietę, z której mogłem się dowiedzieć jaka forma kursu będzie dla Was najlepsza oraz w jaki sposób będzie im się najlepiej przyswajało wiedzę.

W ten sposób opracowałem pełny szkic kursu z podziałem na moduły i poszczególne lekcje. Poświęciłem temu procesowi bardzo dużo czasu ale wiedziałem, że podchodząc do tematu w ten sposób będę mógł opracować kurs odpowiadający na potrzeby osób, które go przerobią.

Proces ten trwał około pół roku. Zaczął się jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem prac nad kursem.

PRZYGOTOWANIE MATERIAŁÓW

Skoro miałem już gotową listę poszczególnych lekcji, mogłem rozpocząć przygotowania do ich nagrania. Nie mam tutaj na myśli technicznego aspektu, na to jeszcze przyjdzie czas. Musiałem przygotować się do każdej lekcji w taki sposób aby konkretnie i precyzyjnie przekazać wiedzę w taki sposób aby odbiorca mógł wszystko łatwo zrozumieć i zastosować w praktyce. Uwierzcie mi na słowo. To nie jest łatwe zadanie.

Zatem odpaliłem program, przygotowałem kartkę i zacząłem na sucho ćwiczyć każdą lekcję po kolei. Tak jakbym wszystko to chciał wytłumaczyć osobie, która siedzi obok mnie. Do każdej lekcji powstał szereg notatek, które będą moimi drogowskazami podczas docelowego nagrywania lekcji. Dzięki temu wiedziałem dokładnie co mam przekazać, co powiedzieć i o czym nie mogę zapomnieć.

Ale to nie wszystko. Do każdej lekcji przyporządkowałem sobie pliki RAW, na których będę prezentował konkretne metody obróbki zdjęć czy tłumaczył poszczególne narzędzia. Dzięki temu pomiędzy nagraniami nie musiałem niczego szukać ale wszystko miałem pod ręką. Wcześniej oczywiście całość przećwiczyłem, żeby prosto i zrozumiale przekazywać wiedzę kiedy kamera będzie włączona.

Okres przygotowawczy do nagrania lekcji trwał dwa tygodnie po kilka godzin dziennie. W sumie mogłem pójść na żywioł, jednak ważniejsza jest dla mnie jakość merytoryczna i dobre przygotowanie do tak ważnego projektu.

PRZYGOTOWANIE STANOWISKA DO NAGRAŃ 

W między czasie działo się również sporo innych rzeczy. Planując cały kurs wiedziałem, że chcę coś zmienić w swoim domowym studio do zdjęć i nagrań. Niestety z racji na inne rzeczy w pomieszczeniu nie mogłem swobodnie i tak dobrze jakościowo jakbym tego chciał nagrywać lekcji przed komputerem. Myślałem nad kilkoma rozwiązaniami jednak postanowiłem całkowicie zmienić pomieszczenie i przystosować je zdjęć i nagrań. To była taka odskocznia od umysłowej pracy nad kursem.

Całe przemeblowanie i odświeżanie studia zajęło mi 3 pełne dni. Efekt? Rewelacyjny! W końcu mogłem nagrywać materiały tak jakbym tego chciał.

Z całego procesu nagrałem vloga, w którym prezentuję Wam jak to wszystko wyglądało od kuchni oraz jaki efekty finalnie osiągnąłem. Możecie go obejrzeć tutaj:

 

Połowa pracy nad stanowiskiem do nagrań już za mną. Chciałem nie tylko podnieść jakość wizualną ale również dźwiękową. Dlatego postanowiłem zmienić mikrofony, które zagwarantują mi najwyższą jakość dźwięku. Zawsze marzyłem o tym, żeby brzmieć jak ludzie prowadzący audycje radiowe. Efekt przerósł moje oczekiwania, zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę i jedyne co mi pozostało to nieco wygłuszyć pomieszczenie.

Jak sami widzicie, nie chciałem zadbać tylko i wyłącznie o aspekt merytoryczny ale również wizualny i dźwiękowy. Lubię produkować nie tylko wartościowe rzeczy ale również takie, na które ładnie się patrzy oraz miło się ich słucha.

Stanowisko gotowe więc można działać!

SPOSÓB NAGRYWANIA

Nie mniej ważny od stanowiska jest sam sposób nagrywania kursu. Przedstawię Wam w kilku słowach techniczne elementy, które są najważniejsze:

  • NAGRANIE EKRANU – podstawowym elementem jest to, że podczas lekcji widzisz mój ekran i wszystko to co na nim robię. Nie jest on oczywiście nagrany kamerą ale programem, który rejestruje obraz z komputera. Dzięki temu jakość jest najwyższa – dokładnie taka jaką Wy widzicie na swoim ekranie.
  • NAGRANIE DŹWIĘKU – osobno nagrywałem dźwięk. Wykorzystałem specjalny mikrofon kardionalny, który swoim brzmieniem powala! W ten sposób całego kursu po prostu dobrze się słucha – żadnych szumów, stukania czy hałasu z otoczenia.
  • MOJA TWARZ – przerabiając kurs, chciałem, żebyście poczuli się jakbyście siedzieli obok mnie. Dlatego nagrałem również siebie – podczas szkolenia często zwracam się do Was, coś tłumaczę czy doprecyzowuję. Wówczas możemy po prostu zachować kontakt, który umili oglądanie. Po prostu nie będziecie się czuli jak na szkoleniu z lektorem widmo.

 

DODATKI DO KURSU

W między czasie przez moją głowę przebiegało milion różnych myśli. Cały czas zastanawiałem się jak mogę przekazać wiedzę jeszcze lepiej. Jak mogę sprawić, żeby efekt nauki był jeszcze większy a satysfakcja po przerobieniu maksymalna.

Wpadłem na kilka rozwiązań, które zdecydowanie mi w tym pomogą:

  • PLIKI RAW – do kursu dokładam pliki RAW, na których prezentuję wszystkie techniki i na których omawiam przykładowe obróbki zdjęć. W ten sposób każdy kursant będzie mógł ćwiczyć razem ze mną i łatwo testować narzędzia dokładnie na tych samych fotografiach,
  • GRUPA UCZESTNIKÓW NA FACEBOOKU – założę dedykowaną grupę uczestników kursu, na której będę mógł mieć bezpośredni kontakt z kursantami, gdzie będę rozwiązywał ich problemy oraz gdzie będą oni mogli również rozmawiać ze sobą. Dzięki temu również będę mógł szybko ogłaszać aktualizacje do kursu czy linkować do innych ciekawych materiałów dodatkowych.
  • CERTYFIKAT UKOŃCZENIA – każdy kursant, który przerobi kurs otrzyma certyfikat jego ukończenia. To element wieńczący cały kurs.

 

Zanim zacząłem nagrywać pierwszą lekcję, wyznaczyłem sobie jeszcze jeden cel: 100% wiedzy praktycznej! W końcu co to za wartość w wiedzy, która jest tylko teoretyczna. Praktyka jest najważniejsza i tak też powstały lekcje kursu.

NAGRYWANIE LEKCJI

Po szeregu przygotowań i planowania w końcu poczułem, że mogę usiąść i zapisać to wszystko na filmie. Nie będę ukrywał, na starcie czułem trochę stresu ponieważ tak bardzo chciałem dać z siebie wszystko. W efekcie musiałem przesuwać dwa razy pierwszy dzień nagrań bo cały czas chciałem coś jeszcze przećwiczyć, coś jeszcze dopisać do notatek lub po prostu nie czułem się wystarczająco dobrze, żeby zrobić to z odpowiednią energią.

Ale w końcu odpaliłem kamerę, zrobiłem klaps i poszło! Pierwsze 10 lekcji nagrywałem przez jeden dzień i planowałem taką produktywność utrzymać w kolejnych dniach. Jednak okazało się to niemożliwe. O ile pierwsze lekcje poszły względnie sprawnie to następne, te bardziej zaawansowane rozciągnęły się w czasie. Wszystko przez moje podejście, chciałem omówić całość najlepiej jak się da. Mimo wszystko, wolałem wydłużyć nagrania, mieć mniej czasu na montaż jednak zrobić to z należytą dokładnością i to była dobra decyzja.

MONTAŻ

Kiedy skończyłem nagrywać, miałem ponad 200GB materiału do składania i montażu. Pierwszy raz poczułem, że mogę nie zdążyć na czas a tego bym nie chciał. Bardzo ważne jest dla mnie to, żeby dotrzymywać słowa i być terminowym.

Zawziąłem się i jak wpadłem w trans to zaczynałem rano kończyłem w nocy, żeby tylko położyć się spać, później wstać i robić to samo. Oczywiście z przerwami na jedzenie 🙂

W montażu zwracałem szczególną uwagę na to, żeby pozbyć się wszystkim niepotrzebnych i nic niewnoszących kwestii oraz wywalić każdą dłuższą pauzę, w której zawiesił mi się mózg 🙂

KILKA DNI PRZED PREMIERĄ

Dotarliśmy do momentu, w którym nagrywam ten film. Zostało mi jeszcze trochę pracy przy szczegółach i ostatnim montażu jednak w ramach odskoczni postanowiłem przybliżyć Wam cały proces powstania kursu od kuchni. Wiem, że wiele osób interesuje się takimi tematami a osoby, które chcą zainwestować w to szkolenie mogą jeszcze lepiej wczuć się w formę, którą przygotowałem.

Niesamowicie lubię proces powstawania takich materiałów. Mimo, że jest on obarczony sporą dawką stresu, okresem, w którym jestem niedostępny dla świata ale również niestety dla bliskich (kochanie, wiem, że to rozumiesz). Wierzę jednak w to, że robię coś dobrego i wiele osób z tego po prostu skorzysta, nauczy się praktycznych umiejętności, które odmienią ich zdjęcia a może nawet życie. Kto wie 🙂

Czas kończyć. Muszę lecieć jeszcze dogrywać ostatnie szczegóły przed premierą.

Jeżeli macie jakieś pytania o kurs to pamiętajcie, że jestem do Waszej dyspozycji. Trzymajcie się ciepło. Papa!