fbpx

Przyszedł czas na drugą część sesji zdjęciowej z Janem – świetnym muzykiem. Poprzednio opisywałem Wam nasze zmagania w plenerze, tym razem przedstawiam opis ujęć, które wykonałem w Filharmonii Podkarpackiej. Do wykonania ujęć wykorzystałem bardzo tani zestaw strobingowy oraz światło zastane.


Plan na zdjęcia mieliśmy bardzo prosty. Wykonać ciekawe zdjęcia w różnych częściach Filharmonii. Do dyspozycji mieliśmy wszystkie najbardziej atrakcyjne pod względem wizualnym lokacje więc mieliśmy w czym wybierać. 

Rozpoczęliśmy od sali Kameralnej i portretów na tle “drewnianej” ściany. Ale zanim przejdziemy do tych ujęć, powiem parę słów na temat sprzętu, którego używałem podczas zdjęć. 

SPRZĘT

Lampą główną była tania reporterka YN 560 III, którą opisywałem w artykule o budżetowym zestawie strobingowym. 

Strobing Poradnik – Budżetowe błyskanie

W niektórych ujęciach rozstawiałem drugą lampę błyskową, również reporterską, którą doświetlałem tło. Była nią jeszcze tańsza lampa tego samego producenta, dokładniej model YN 460 II. 

Do wyzwalania błysku posłużyły mi moje ulubione i niezawodne wyzwalacze YN 622.

Z kolei modyfikatorem światła był parasolko-softbox, którego uwielbiam; ze względu na światło oraz jego mobilność. 

KONCEPCJA

Podczas zdjęć chciałem wykorzystać różne miejsca i elementy otoczenia w Filharmonii, które będą bezpośrednio odnosić się do muzyki. 

Zamierzaliśmy odwiedzić dwie sale koncertowe oraz garderobę i kreatywnie wykorzystać wszystko to co wpadnie nam w oko. Tak też zrobiliśmy.  

SESJA ZDJĘCIOWA

Pierwsze kadry to portrety na tle drewnianej ściany w sali Kameralnej. Bardzo zależało nam na takich ujęciach z racji tego, że mieliśmy w planach również sesję studyjną, której koniec, końców nie udało się zrealizować. 

Jednak nie stanowiło to problemu ponieważ ciekawe fotografie w stylu studyjnym można wykonać w dowolnym miejscu. Wystarczy ciekawe tło i odpowiednie ustawienie światła. 

Ustawiłem Jaśka około 2 metry od tła a światło po mojej prawej stronie. Dzięki temu osiągnąłem kontrastowe i klimatyczne oświetlenie, które obejmowało 3/4 twarzy. Ten typ światła jest bardzo często widoczny na moich fotografiach. Wszystko z racji tego, że oświetlenie rembrantowskie jest zdecydowanie moim ulubionym.

Parametry ekspozycji ustawiłem tak żeby uzyskać delikatne rozmycie tła (f/4), zarejestrować odrobinę światła zastanego w tle (ISO: 200) oraz zsynchronizować błysk z wyzwalaczami (1/125). Wszystkie kadry powstały na ogniskowej 85mm. 

Kolejnym etapem naszej sesji były ujęcia na scenie w tej samej sali. Tym razem chciałem na fotografiach pokazać nieco więcej otoczenia. Dlatego do zdjęć wykorzystaliśmy fortepian i bardzo ciekawe tło. 

Po kilku ujęciach stwierdziłem, że zdjęciom trzeba czegoś więcej. Zdecydowałem, że spróbuję doświetlić tło za pomocą reporterskiej lampy błyskowej, na którą zamontuję niebieski filtr żelowy. 

To rozwiązanie okazało się być strzałem w dziesiątkę. Zdjęcia wyglądały znacznie lepiej. Kolor niebieski idealnie komponował się z ciepłym światłem zastanym.

Żeby nie podpinać kolejnego wyzwalacza do lampy, zdecydowałem wykorzystać fotocelę. 

 

Po wykonaniu tych ujęć postanowiliśmy zmienić lokalizacje. Wszystko po to żeby zdjęcia były bardziej urozmaicone. Podczas moich sesji, zawsze wolę odwiedzić kilka miejsc, w których wykonam po parę zdjęć niż stać w jednym miejscu i “wypstrykać” się ze wszystkich pomysłów, które miałem przed sesją. Dzięki takiemu działaniu, sesja przebiega sprawnie, obie strony nie czują się znudzone a i efekty są mocno urozmaicone. 

Teraz przyszedł czas na garderobę. Kiedy weszliśmy do środka i zaświeciliśmy światła przy lustrach już wiedziałem, że podziękuję za udział w sesji lampom błyskowym. W tym przypadku całkowicie zepsułyby klimat zdjęć.

Światło zastane było tak genialne, że grzechem byłoby go nie wykorzystać.

W tych ujęciach chciałem żeby Jasiek wczuł się w klimat garderoby, w której często muzycy skupiają się i relaksują przed swoim występem. Takie też miały być te ujęcia.
Bardzo ważnym elementem jest wpasowanie się w klimat danego miejsca, w przeciwnym razie, zdjęcia mogą wyjść fatalnie.

Oczywiście byłem zmuszony do zmiany parametrów ekspozycji w stosunku do poprzednich fotografii. W końcu miałem korzystać ze światła zastanego a nie z błysku.

Cała filozofia opierała się o ustawienie poprawnej ekspozycji. Czułość ISO wynosiła 320, zastosowałem przysłonę f/2.2 (w celu stworzenia małej głębi ostrości), a czas naświetlania pozostał bez zmian i wynosił 1/125s. Gwarantował mi on nieporuszone zdjęcia. 

Po kilku kadrach, przyszedł czas na zwieńczenie sesji ujęciami na sali głównej. Szczerze powiedziawszy nie widziałem zbyt wielu możliwości na ciekawe ujęcia właśnie w tym miejscu. Na scenie rozstawione było wszystko pod najbliższy występ, co skutecznie uniemożliwiało ciekawe zdjęcia. 

Jednak jeden element wystroju mocno przykuł naszą uwagę. Były to czerwone fotele, które trzeba było pokazać na zdjęciach! 

Tutaj również skorzystałem ze światła zastanego. Błysk nie dawał mi zadowalających efektów więc kluczem do sukcesu było odpowiednie wykorzystanie miejscowego oświetlenia. 

Jedynym problemem, który napotkałem były mocne cienie pod oczami podczas zdjęć z minimalnie nawet pochyloną głową. Trzeba było pamiętać żeby nie opuszczać jej zbyt nisko. Problem rozwiązany a efekty wyborne.

Te ujęcia zakończyły fotografowanie w Filharmonii. Później wyszliśmy w plener i kontynuowaliśmy sesję. Opis zdjęć plenerowych znajdziecie oczywiście w artykule na blogu:


Później przyszedł oczywiście czas na selekcję materiału i obróbkę. Z pomocą przyszedł zestaw moich Klimatycznych presetów do Lightrooma i Camera Raw, które dostępne są TUTAJ.

Tak wyglądają ujęcia przed i po obróbce: 

[twentytwenty]

[/twentytwenty] [twentytwenty]

[/twentytwenty]

PODSUMOWANIE

Była to duża ale bardzo przyjemna, ciekawa i urozmaicona sesja. Przede wszystkim z racji wielu możliwości, które mieliśmy do wykorzystania. Miejsc do ujęć nam absolutnie nie brakowało przez co nie musieliśmy się tym martwić podczas zdjęć.

Dlatego często powtarzam, że odpowiednie i mądre zaplanowanie sesji jest kluczem do sukcesu. Dzięki temu wiecie gdzie będziecie fotografować, jaki sprzęt wykorzystacie i jakie ujęcia chcecie zrobić. W hobbystycznych sesjach można jak najbardziej improwizować, jednak kiedy przyjdzie Ci pracować z klientem przygotuj się konkretnie a efekty takich zdjęć będą nieporównywalnie lepsze a samo fotografowanie będzie przebiegać sprawnie. 

Jakiś czas temu napisałem nawet artykuł na temat planowania sesji, możesz znaleźć go tutaj:

Podczas całej sesji korzystałem z bardzo taniego zestawu strobingowego, który sprawdził się wyśmienicie. Nie ukrywam, że był to wymagający test ale zaliczony na mocne 4. Jedyną rzeczą której mi brakowało to tryb HSS (synchronizacja błysku z krótkimi czasami). 

Chętnie podejmę się testów innego sprzętu. Daj znać w komentarzu jaki sprzęt chciałbyś żebym przetestował.